Dr Eva - modern love alchemist

WPROWADŹ DUCHOWOŚĆ

DO SWOJEGO
ŻYCIA MIŁOSNEGO


Witajcie Kochani,

Dla wszystkich, którzy czasem lubią poczytać coś ciekawego, postanowiłam stworzyć miejsce, gdzie będę regularnie publikować zarówno artykuły na temat związków i miłości, jak również opowieści duchowe lub po prostu przemyślenia z danej chwili.

Zapraszam Was wszystkich do subskrypcji - w ten sposób będziecie otrzymywać powiadomienia za każdym razem, gdy ukaże się nowy artykuł.

Rozwijajmy się razem!

Wasza Dr Eva

Najnowsze Artykuły

Boże Narodzenie

Moje Boże Narodzenie

December 24, 202410 min read

Boze Narodzenie

Cześć Kochani,

Tak, jak obiecałam, opowiem Wam jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia w moim domu pod względem kulinarnym.

Dowiecie się za chwilkę co przygotowuję i dlaczego oraz które potrawy uwielbiam, a które robię z pobudek altruistycznych 😉

Jest 24 grudnia, kiedy to piszę. Barszcz i żurek się gotują, a ja usiadłam właśnie z kawką imieninkową. Większość potraw wigilijnych jest już dawno gotowa i jak tylko będę miała dla Was wszystkie zdjęcia, to dorzucę je do tego artykułu.  

Póki co, jeśli macie chwilkę na odpoczynek z herbatką lub kawką, to zapraszam do poczytania mojej kulinarnej historii świątecznej

Jak niektórzy z Was wiedzą, w 2006 roku przeszłam na wegetarianizm 🥬 i wtedy pożegnałam się na zawsze z rybką wigilijną, natomiast w 2017 roku, gdy przeszłam na weganizm, musiałam rozpocząć poszukiwania przepisów na wegańskie „placki” 🍰 (tak, tak, wiem – „ciasta”). Zaraz Wam opowiem, jak mi to wyszło, lecz najpierw chcę Wam trochę nakreślić moja życiową historię wigilijną 🎄

W dzieciństwie miałam zazwyczaj dwie Wigilie – u Babci (ze strony ojca) w Bieczu oraz w moim domu w Gorlicach (z mamą i ojczymem). Potrawy w obu miejscach były podobne, ale były też różnice.  

U Babci była klasyka – karp, kapusta z grzybami, barszcz z uszkami, pierogi z kapustą, pierogi z suszonymi śliwkami oraz kompot z suszu. Tyle pamiętam, więc jeśli było coś jeszcze, to ja tego nie jadłam 😀 Pamiętam też z dzieciństwa, że dorośli pili coś dziwnego, co nazywali „krupnik” i długo myślałam, że to była zupa. Nie była to zupa, rzecz jasna, tylko jakiś dziwny podgrzewany alkohol ziołowy. Pamiętam, że Babcia zawsze to robiła w panice i biegła z tym z kuchni 🏃‍♀️ do jadalni i wszyscy musieli od razu szybko pić. Nie wiedziałam oczywiście wtedy, że chodziło o to, aby alkohol nie wyparował 🤣 Zawsze wydawało mi się to wszystko bardzo komiczne. Jak już byłam dorosła, to chyba z raz spróbowałam to wypić, ale mi nie smakowało 🤷

W moim domu rodzinnym oprócz takich samych potraw, jakie były u Babci, dodatkowo robiliśmy „kluski z makiem” (makaron wstążki z masą makową), kaszę ze śliwkami oraz rybę po grecku. Żadna z tych potraw nie była nigdy moją ulubioną, ale musiałam próbować z powodu tradycji. Tradycja była taka, że aby uniknąć pecha w nadchodzącym roku, trzeba było spróbować każdej potrawy wigilijnej 😅 Nie przeniosłam tej tradycji do mojego domu i moja córka jadła tylko to, na co miała ochotę (przez lata był to tylko barszcz z uszkami oraz pierogi).

Gdy wyszłam za mąż, kilka razy brałam udział w Wigilii u rodziny męża, na Podkarpaciu niedaleko Biecza. Tam było już trochę inaczej, ponieważ były trzy zupy. Dla mnie to była całkowita nowość.

Był oczywiście barszcz z uszkami, a ponadto żur z ziemniakami oraz zupa grochowa z grzankami. Oprócz tego była smażona ryba (ale nie karp), kapusta oraz pierogi. Kapustę robili zupełnie inaczej niż ja robię i do dnia dzisiejszego nie mam przepisu… A smakowała mi ogromnie 😍 Jakoś jednak tak się przyjęło, że robimy w naszym domu po swojemu… Zaraz Wam napisze jak.

Trzy miejsca, trzy różne Wigilie…

To teraz posłuchajcie, jak to wygląda u mnie.

W moim domu obowiązkowo jest barszcz z uszkami, który uwielbiają wszyscy, na czele z moją córką, Natalią. Powiem Wam sekret: jak mi zostaje opłatek (po składaniu życzeń) to go moczę w barszczu i zjadam. Ciekawe, czy ktoś jeszcze tak robi…? 😃

bar

Zapytacie, jak robię barszcz? Chyba normalnie, jak każdy… Uczyłam się od mamy, która robi pyszny barszcz. Wrzucam zatem obrane, pokrojone buraki do garnka, razem z warzywami (marchewka, pietruszka, seler, cebula, czosnek) oraz przyprawami (sól, pieprz, liść laurowy i ziele) i gotuje długo na małym ogniu. Zawsze dodaje tez śliwki suszone, grzyby suszone oraz kawałek jabłka. Gdy wywar jest gotowy, dolewam koncentrat do barszczu i zagotowuję tylko, aby barszcz nie stracił koloru. O uszkach napiszę za chwilkę, jak dojdziemy do pierogów.

Od kilku lat przygotowuję również żurek z ziemniakami, ponieważ chciałam, aby mój mąż, Rafał, miał w swoim domu coś, co pamięta z domu rodzinnego (mimo, że u mnie nigdy się żuru na Wigilię przecież nie robiło). Ale ja jestem strasznie fajna i lubię uszczęśliwiać ludzi 😜 Oczywiście sama kocham żurek, więc też na tym korzystam. Nie robię własnego żuru, lecz kupuje taki dobry w butelce szklanej w polskim sklepie. Najpierw gotuję wywar warzywny z dodatkiem suszonych grzybów, a potem dopiero dolewam żur. Czasem dodaję, oprócz normalnych przypraw do żurku, trochę wędzonej papryki w proszku. Do żurku są ziemniaki (tłuczone, lub jak kto woli „puree”), ponieważ tak było u męża rodziny i ja też tak lubię. Nikt mnie nie uczył chyba, jak robić żurek… Pewnie gdzieś przeczytałam w Internecie albo z tyłu na butelce 🙈 Nie pamiętam już…   

zur

Kolejna potrawa, którą zawsze robię na Wigilię to kapusta z grzybami. Nie płuczę jej, ponieważ lubimy z mężem bardzo kwaśną. Nie wszystkim jednak taka smakuje – jak bywaliśmy na święta u moich rodziców, to oni robili dla siebie delikatniejszą wersję. Gotuję ją długo, z dodatkiem suszonych grzybów, suszonych śliwek, cebuli podsmażonej oraz przypraw. Mama mnie uczyła, jak robić kapustę, ale w miarę upływu lat dostosowałam metodę do naszych upodobań. Zawsze to ja gotuję kapustę, a Rafał próbuje i ewentualnie doprawia. Kapusty nie kiszę sama, niestety, tylko kupuję w polskim sklepie. Ale nachodzi mnie powoli, aby zacząć sama przygotowywać kiszonki. No cóż… może w przyszłym roku 🤔 

kap

Kolejna rzecz, której nie może zabraknąć na stole to pierogi 😍 Ciasto na pierogi robię normalnie, bez jajek. Nic prostszego i jest wegańskie. Czyli mąka, woda, sól i oliwa. Miesza się samo w Thermomixie. Później Natalia wałkuje i wycina kółeczka. Ja nie lubię tej roboty, a ona lubi, więc fajnie się składa. Lepimy później już razem. Co roku zastanawiamy się czego użyć do wycinania kółek. Ja nie wiem jak to się dzieje, ale każdego roku używamy czegoś innego, uznając to za najlepszą opcję 😂 W tym roku użyłyśmy mojej eleganckiej szklanki ozdobnej (do pierogów) oraz mojej tyciej filiżaneczki porcelanowej do espresso (do uszek).  

Jeśli chodzi o pierogi to zawsze (i wszędzie) jadłam w Wigilię pierogi ze słodką kapustą… Robię je tak samo, jak moja mama dawniej robiła. Kapustę najpierw siekam, potem duszę z liściem i zielem, a potem podsmażam na cebulce, z dodatkiem soli i pieprzu. Ponieważ jednak moja córka najbardziej lubi pierogi ruskie (tzn. z serem i ziemniakami), to robimy również takie. Zamiast sera używam tofu z dodatkiem cytryny oraz dodaję dużo smażonej cebulki i dużo pieprzu. Pierogów ruskich nigdy nigdzie nie jadłam w Wigilię. Być może niektórzy robią, ale ja tego nie widziałam. My robimy, bo chcemy. Czy to tradycyjne… nie sądzę…  😉

Farsz do uszek robię bardzo prosty – ugotowane suszone grzyby rozdziabdziuję w Thermomixie (w sensie mielę, ma się rozumieć), a potem podsmażam na cebulce i dodaję sól i pieprz. Nie dodaję bułki tartej. Nie wiem po co ludzie dodają... Mi się zawsze udają bez 😃 Mama mnie tak uczyła.

pi

Na zdjęciu obok pierogów widzicie panierowane boczniaki, które od kilku lat robimy, po tym jak jedliśmy je po raz pierwszy w wege knajpce przy Rynku w Krakowie. Pyszne są 😍

Kolejna rzecz, którą robię zawsze to „ryba” po grecku. Zamiast ryby używam tofu, które doprawiam przyprawą do ryb oraz dodaję glony, aby pachniało jak ryba. Tak sobie leży i się marynuje, a ja robię „pierzynkę” warzywną w Thermomixie. Potem to jeszcze piekę przez chwilę w piekarniku. Jeść można na ciepło i na zimno. Jest dobre, chociaż nie jest to moja ulubiona potrawa. Wszyscy inni domownicy i rodzina lubią. Przepis na warzywa do tofu po grecku znalazłam w Internecie i robię to w Thermomixie, bo jest najszybciej, natomiast marynowanie tofu w glonach wymyśliliśmy sami 😀

ry

Następna potrawa, która zawsze robiłam, przez tyle lat, dla Rafała i mamy to kluski z makiem. W tym roku jednak nie udało mi się nigdzie znaleźć masy makowej bez serwatki. Trochę mnie trafiło, jak przeczytałam o tej serwatce na etykiecie. Komu to potrzebne? 🤦‍♀️ Trudno, będzie w tym roku bez klusek (czy „klusków?” EDIT: Sprawdziłam – obie formy są poprawne 😊). Te kluski to w ogóle chyba przyszły z Lubelszczyzny, od rodziny mojej mamy, czyli od mojej drugiej Babci. U Babci z Biecza nigdy ich nie było. U męża w rodzinie też nie 🤷

Nie robię w tym roku też kaszy ze śliwkami, którą robiłam dawniej. Zauważyłam, że po poście Dr Dąbrowskiej trochę mniej jemy u nas w domu (Rafał robił ze mną ten post we wrześniu, a ja robiłam w 2024 roku dwa razy 💪). Pomyślałam, że nie ma sensu robić kaszy, skoro już jest tyle potraw. Trochę porzucam tym samym tradycję 12 potraw wigilijnych, której się przez tyle lat bardzo trzymałam…

Aaaa, robię też sos tatarski – marynowane pieczarki i ogórki kiszone posiekane w kostkę, chrzan i jogurt wegański oraz oczywiście sól i pieprz. Fajnie pasuje do pierogów, ale najlepiej oczywiście do pasztetu na śniadanie 25 grudnia 😍

s

A propos śniadania świątecznego, to oczywiście nie było by go bez sałatki jarzynowej, którą robi Rafał. Przepis chyba klasyczny – z ogórkami kiszonymi, jabłkiem i groszkiem. Nie dodajemy cebuli ani kukurydzy (wiem, że niektórzy dodają). Majonez wege w tych czasach bardzo łatwo znaleźć i to nawet całkiem niezły w smaku. Swojego na razie nie robiłam, chociaż od jakiegoś czasu o tym myślę.

sa

Pasztet świąteczny robię najczęściej z ciecierzycy, z dodatkiem warzyw i czosnku. Czasem dodaje do niego żurawinę (wrzucam kilka luzem i mieszam z masą). Co roku szukam jakiegoś fajnego przepisu w Internecie, a koniec końców i tak robię po swojemu. Dodaję do niego mielone migdały w ilości niewielkiej.

pp

Jak już mówimy o żurawinie, to robię również sos żurawinowy – gotuję świeżą żurawinę w niewielkiej ilości wody, z cynamonem, goździkami, imbirem i dość dużą ilością cukru (jest bardzo kwaśna, a ja lubię, aby sos był słodkawy).

zz

Żurawina nie przyjechała ze mną z Polski, oczywiście. Jak zamieszkałam w Irlandii, to bardzo się zainteresowałam ichszejszym (anglosaskim) obiadem świątecznym, który tutaj jest 25 grudnia 😍 Oczywiście musiałam go zweganizować 😁 Poniżej opisałam w skrócie, jak to mniej więcej u nas wygląda.  

Co roku przygotowuję ziemniaki pieczone w oliwie z oliwek, z dodatkiem rozmarynu i soli, z cebulą i czosnkiem oraz pieczone warzywa korzenne – marchewka, pietruszka, seler, cebula, czosnek, kawałki jabłka - wszystko w przyprawach, głównie w rozmarynie. Są też zawsze buraczki na ciepło – ugotowane, starte na tarce na grubych oczkach, podsmażone z solą, pieprzem, sokiem z cytryny oraz odrobiną cukru. Na koniec dodaję jogurt wege.

Czasem robię dodatkowo warzywa na parze (brukselka, kalafior, fasolka), ale w tym roku spędzamy święta w mniejszym gronie, niż ostatnio.  

Do tego wszystkiego robię pieczeń wegańską 😍 – na bazie orzechów (głównie migdały), ciecierzycy, warzyw. Czasem dodaje do tego trochę ugotowanego ryżu – lepiej się wtedy wszystko klei. Piekę w piekarniku aż się mocno zarumieni. Do pieczeni robię sos z czerwonej cebuli i czerwonego wina (mój ulubiony 😋), dusząc czerwoną cebulę z dodatkiem przypraw (sól, pieprz, liść i ziele), aż się zacznie rozpadać, po czym dolewając czerwonego wina i redukując przez chwilę, aby trochę zgęstniał. Wyjmuję później liść i ziele i miksuję sos, aby był gładki i bardziej gęsty.  W tym roku będę robić również sos grzybowy (pieczarki, cebula, kilka ugotowanych grzybów suszonych oraz bulion z gotowania grzybów).

To tyle jedzenia.

Teraz placki! 😍

Jak wiecie, nie jestem pieczarką i rzadko piekę wegańskie ciasta. Zazwyczaj zamawiam. W tym roku nie zamówiłam, bo córka spytała, czy możemy same coś zrobić. Zgodziłam się, oczywiście, co prawda z duszą na ramieniu… 😱

Natalia upiekła pierniczki i polała je lukrem. Wyszły przepyszne! Tak, próbowałam, jak widać (jak się dobrze przyjrzycie zdjęciu 🤣)

pier

Oprócz tego ja zrobiłam andruta (a.k.a. pischingera). Wafle oczywiście kupiłam, natomiast masę robię z mleka w proszku (owsianego), kakao, cukru, masła i mleka migdałowego w płynie (wlewam gorące mleko do reszty składników i miksuję takim mikserem z 1 rączką). Świetnie to w tym roku wyszło. Skąd wiem? Bo musieliśmy spróbować. Niby się nie powinno przed Wigilią próbować, ale jak się bardzo chce, to można 😊

and

Zrobiłyśmy też z Natalią pieczony sernik na bazie tofu, ciecierzycy (ugotowanej oczywiście) oraz namoczonych nerkowców. Zakwaszone cytryną i zmiksowane świetnie udaje biały ser. Wyszło genialnie! Natalia zrobiła na wierzch polewę karmelową z daktyli. Pycha! (tak, oczywiście, ze już próbowałam 😉).

ser

Kochani, zdjęcia wrzucę lada chwila.

Póki co, miejcie super Święta, pełne miłości, spokoju, odpoczynku i radości.

Całuję Bożonarodzeniowo,

Wasza Dr Eva

P.S. Wszystkie zdjęcia robiła moja córka Natalia 😍

ff

 

   

boze narodzenieboże narodzenie swietaświęta Wigiliakulinariadr eva ariahpotrawy wigilijnewegańskie święta
blog author image

Dr Eva

Dr Eva Ariah

Back to Blog

Dołącz do mnie

@ Copyright 2024 - Dr Eva Ariah | All rights reserved